Szkoła Podstawowa w Niedźwiadzie

Cała Polska czyta dzieciom - październik 2017

Mottem tegorocznej akcji jest hasło :  „Czytanie łączy pokolenia , ludzi różnych zawodów i krajów”

9 października  2017 r. w naszej szkole odbyła się uroczysta inauguracja kampanii: „Cała Polska Czyta Dzieciom.” Program obejmował: głośne czytanie w wykonaniu misjonarki Dominiki bajek

 z różnych stron świata .Podczas słuchania bajek dzieci wybrały się w szczególną podróż,

do niezwykłych krain i krajów, o których być może jeszcze nie słyszały. Tym razem były to Filipiny. W niezwykłych opowieściach spotkają egzotyczne i domowe zwierzęta, fantastyczne stworzenia, niezwykłych ludzi i inne dzieci. Bajki urzekają swoim magicznym klimatem, ale też zachęcają do namysłu nad życiem i ludzkim, niełatwym nieraz losem. Najmłodszym pomagają zrozumieć prawdy rządzące światem, odkryć i zrozumieć uniwersalne wartości, które pozostają niezmienne niezależnie od szerokości geograficznej. Ich wspólne czytanie (słuchanie) z dorosłymi  może być doskonałą okazją do wspólnego odkrywania pięknych historii i wartościowych rozmów.

 

Dziś zabieramy Was w podróż na Filipiny z Manilą. Manila to filipińska dziewczynka

- Dawno, dawno temu, a było to w czasach wielkich odkryć geograficznych portugalski odkrywca Ferdynand Magellan przypłynął na Filipiny i przyłączył je do Królestwa Hiszpanii. A było to w 1521 roku. Aż pięćdziesiąt lat później została założona stolica hiszpańskich Indii Wschodnich- Manila. 377 lat później wybuchło powstanie przeciw Hiszpanom. Był rok 1898. W powstaniu tym uczestniczyły Stany Zjednoczone, w efekcie czego przejęły kontrolę nad krajem. Filipiny odzyskały niepodległość w 1946 roku, po zakończeniu II wojny światowej.

 Maja przerwała jej, by zapytać o to jak wyglądają Filipiny.

- Maju- rzekła Manila -  Filipiny składają się z 7107 wysp, ale większość ludzi żyje na 11 wyspach. Największe jezioro to Laguna de Bay.

- A czy robicie zakupy w sklepie?- spytała Maja.

- Wiesz u nas dużo sprzedaje się na targach. Sprzedają tam moi rodzice. Mamy mnóstwo owoców i warzyw. Jeśli chcesz to możesz zjeść pieczonego kurczaka, albo inne mięso, a nawet owoce morza. Trochę jak w Chinach, robione na miejcu.

- A jakie owoce rosną w twoim kraju?- pytała dziewczynka z Polski.

- Np. rambutan - to owłosiony czerwony owoc - jagodzian, podobny do liczi. Widziałaś liczi?- zapytała Manila.

- Nie jeszcze nie.. ale mama mówi, że jest w sklepie, więc pojedziemy na zakupy i kupimy by spróbować. A inne owoce?

- Pitaja- rzekła Manila

- Pitaja? A jak wygląda pitaja? – spytała Maja.

- Pitaja to smoczy owoc – odparła tajemniczo filipinka.

- Żartujesz? – spytała niepewnie Maja.

- Tak- zaśmiała się dziewczynka.  To taka inna nazwa, tak samo jak truskawkowa gruszka. Rośnie w lesie tropikalnym, czyli deszczowym. Może być żółta lub różowo-fioletowa. Można również jeść kwiaty rośliny. Smakuje jak kiwi połączone z gruszką.

- Ale wam dobrze, macie ciekawe owoce. Możesz coś więcej o nich opowiedzieć?

- Jasne chodź ze mną na bazar, pokażę Ci!- roześmiała się Manila.

- Super! Może jakiś sobie kupię- powiedziała dumnie Maja.

Dziewczynki doszły na pobliski bazar, do rodziców Manili. Maja nie mogła nadziwić się ile tam było owoców: banany, mango, ananasy, pomelo, które znała. Ale nie znała owoców takich jak jabłko nerkowca, durian, lanzonis (słodliwka pospolita), guava.

- Z owocami wiąże się święto obchodzone w sierpniu w Davao- Kadayawan. Jest to festiwal zbiorów owoców. Trwa około tygodnia. Miasto wypełnia się paradami ulicznymi, pokazami i przestawieniami. A wieczorem można posłuchać koncertów, obejrzeć prezentację sztuki ludowej. – opowiadała Manila

Manila- A co to?- zapytała Maja.

- To grillowane kalmary!- pycha, zawołała dziewczynka. Tu masz Dobo Manok- kurczak gotowany w sosie sojowym, czosnku, sosie winegret, z dodatkiem brązowego cukru. A tu czerwony i czarny ryż. Chcesz spróbować?- zapytała Manila.

- Maja postanowiła, że zapłaci za obiad. - Tak! Poproszę czerwony ryż z kalmarami.

- Proszę- 25 peso. -odpowiedziała sprzedawczyni.

- A ile to? – spytała Maja. Wtedy nadeszła mama Mai i rzekła: 1 zł to ok. 12 peso. Więc 25 peso filipińskich to nieco ponad 2 zł.

- Tak tanio? – zdziwiła się dziewczynka.

- Tak, ale tylko dlatego, że nie kupujemy w restauracji. Tam ceny są wyższe- odparła mama.

Maju! Zjedzmy obiad a potem koleżanka opowie ci jeszcze coś i będziemy się zbierać- odparła mama.

-Dobrze mamo!

 

Pół godziny później, Maja znów rozmawiała z koleżanką. Tym razem o zwierzętach. Na Filipinach żyją różne zwierzęta: lotokot zwany kaguanem, pawikan czyli żółw morski, krokodyl filipiński, syczek filipiński, a także małpożer filipiński z rodziny jastrzębi, kanczyl filipiński i bawół mandurski. Najfajniejsze są tarsjusze, mają takie wielkie wyłupiaste oczy. Są malutkie, prowadzą nocny tryb życia, jedzą owady i małe ptaki. Niestety, ale mogą one wyginąć.

- Na północy kraju mieszkają plemiona- Ibaloi, Igorot, Okalahan i Kankanay. – dodała Manila

- Jak wyglądają ? – zapytała przejęta Maja.

- Hmm, mają różne stroje, sukienki, spódnice, tapis w paski w kolorach czerwieni, czerni i bieli. Tańczą różne tańce, jak tayaw, balangbang. Może w tym tygodniu będą pokazy, to sama zobaczysz- odparła Filipinka.

- Nie mogę się doczekać- odpowiedziała jej Maja.

- Wspomniałaś że tu są lasy deszczowe- zaczęła Maja.

- Tak! Tu pada deszcz bardzo często, korzenie drzew są płytkie, dlatego nazywa się je…

- Podporowe- weszła w jej słowo Maja.

- Tak to prawda, a wiedziałaś , że nie mamy pór roku? 

- Jak to nie ma wiosny, lata, jesieni i zimy?- spytała zmartwiona Maja.

- Nie, a co to zima? – teraz to Manila wyskoczyła z pytaniem.

- Zimą pada śnieg, lepimy bałwana, i jest zimno. Jeździmy na sankach, łyżwach. Ubieramy szaliki, czapki i rękawiczki. Ale ostatnio prawie nie ma zimy- westchnęła Maja.

- Kiedyś pojadę zobaczyć zimę- odparła z mocnym postanowieniem Manila.

 - U nas średnia temperatura wynosi 25 stopni Celsjusza – westchnęła Manila zamyślając się nad zimą…, a lasy są wiecznie zielone. Latają komary i przenoszą choroby takie jak malaria, denga, japońskie zapalenie mózgu.

- Straszne te choroby – stwierdziła Maja.

- Trzeba uważać też na szczury, które przenoszą dżumę, opowiadała mi babcia.

- Dlatego zanim tu przyjechałam zaszczepiliśmy się- powiedziała Maja.

- Wiesz co to za góra?- spytała Manila Maję.

- Wulkan? – spytała niepewnie dziewczynka.

- Tak u nas dużo jest wulkanów. Jest Apo, Bulusan, Mayon, Pinatubo i Taal. Ten właśnie który ci pokazuję- to Apo, nazywany mistrzem lub dziadkiem. Jest parkiem narodowym i są w nim gatunki endemiczne. – mówiła.

- A co to znaczy?- spytała Maja.

- Gatunki endemiczne, to takie które występują tylko w określonym miejscu na Ziemi. Jak właśnie tu. To wyjątkowe zwierzęta, często na wyginięciu, pod ochroną.

- A wiesz, że w czerwcu 1991 roku wybuchł Pinatubo, czynny wulkan na wyspie Luzon. Zginęło wtedy około 800 osób.- opowiadała Manila.

- Naprawdę?

- Tak, podobnie Bulusan też jest czynny i  niedawno w 2007 roku miał erupcję. A rok wcześniej erupcje odnotowano w przypadku wulkanu Mayon. Mayon też jest na wyspie Luzon.- dodała dziewczynka. – Podobnie jak Taal.

- My też mamy szczyty gór- ale to nie wulkany - powiedziała Maja.

- Najbardziej aktywny wulkan mieści się na wyspie Negros- w centrum Filipin- i nazywa się Kanla-on. Ma 2465 m i od 1919 roku wybuchł już 26 razy. Niedawno bo w listopadzie 2015 roku widziałam erupcję popiołu, od tego czasu ludzie zapadają tam na choroby układu oddechowego.

- Straszne- krzyknęła Maja.

 

Wtedy podeszła mama Mai i rzekła - to nie wszystko, są jeszcze tajfuny.

- Tajfuuuny ?- spytała wystraszona Maja.

- Tak- to inaczej cyklony- czyli układ wiatrów wokół ośrodka niskiego ciśnienia. Tropikalny cyklon nawiedza podzwrotnikowe i zwrotnikowe szerokości geograficzne szczególnie w czasie zmiany monsunów. To cyklon o niewielkiej średnicy, ale wielkiej sile wiatru, połączony z gwałtowną ulewą.- powiedziała mama.

- Wolę posłuchać o zabytkach- szybko zmieniła temat Maja.

Wolała rozmyślać o czymś milszym niż choroby, wulkany, czy tajfuny.

- Dobrze rzekła mama, to dajmy głos naszej Manili.

Manila tymczasem zmarszczyła nos, i rzekła.

- Tak są takie miejsca np. Kościół San Agustín w Paoay z baroku, Kościół Santo Tomas de Villanueva. Ale są też tarasy ryżowe w filipińskich Kordylierach wpisane na listę UNESCO. Poza tym Plemiona Cordillera są jednymi z nielicznych narodów na Filipinach, którzy z powodzeniem stawili opór obcej dominacji i zachowały autentyczną kulturę plemienną. Na liście UNESCO jest też Tubbataha Rief- 130 ha.

- Jak ty to ciekawie opisujesz- zachwyciła się Maja.

 

- No dobrze dziewczynki. Czas na nas. Musimy ruszać w dalszą podróż. Jak będziemy wracać znów się spotkacie- powiedziała mama Mai